Profesora Roszkowskiego nie trzeba przedstawiać, to znany ekonomista i historyk.
Z jego podręczników studenci od lat uczą się historii Polski. Tym razem napisał podręcznik dla szkół średnich. Publikacja stała się głośna za sprawą nagonki na autora. Ale dzięki temu książka zyskała dodatkowych czytelników, nie związanych ze szkolnictwem.
Tytuł publikacji jest jednocześnie nazwą przedmiotu wykładanego w liceach i technikach. Tom pierwszy podręcznika obejmuje trzydzieści pięć powojennych lat – 1945-1979. Autor podzielił ten czas na cztery okresy: Zimna wojna 1945-1953; Na krawędzi wojny 1953-1962; Niespokojne lata 1962-1970 i Odprężenie 1970-1979. Analizując każdy z tych okresów, osobno omawia procesy społeczne, polityczne i kulturalne na świecie, osobno w Polsce. Daje to w sumie osiem części podzielonych na krótsze rozdziały.
Profesor Roszkowski, wybitny badacz i erudyta, prowadzi narrację linearną. Niektórym osobom przyzwyczajonym do podręczników z krótkimi formułkami, z pytaniami i odpowiedziami na nie, przeszkadza ta forma. Cóż, jest to publikacja przeznaczona dla zdolnych uczniów, studentów, a także dorosłych, którzy chcą lepiej zrozumieć świat współczesny.
Historia i teraźniejszość. Dotychczas przyzwyczajeni byliśmy, że historycy opisywali bezpośrednie skutki pewnych wydarzeń. Tu mamy ich dalsze ciągi. Przedstawiając skutki II wojny światowej autor pisze o zniszczeniach materialnych, o grabieżach, o milionach zamordowanych, ale informuje też, że większość zbrodniarzy wojennych nie została ukarana, a wielu z nich piastowało przez lata ważne stanowiska w niemieckich samorządach i innych instytucjach. Stwierdzając, że Polska była największą ofiarą tej wojny, pisze, że do tej pory Polska nie otrzymała od Niemiec reparacji.
Podręczniki sprzed 1989 roku pisane były z pozycji lewicowych. Czytaliśmy w nich, że Związek Radziecki walczy o pokój. Czytaliśmy, ale prawdziwej historii uczyliśmy się w domu. Ta walka o pokój, to silne zapędy imperialistyczne ZSRR. Jak silne, można przeczytać w „Historii i teraźniejszości”! Czytelnicy tej publikacji nie mogli być zaskoczeni napaścią Rosji na Ukrainę!
Oprócz wielkich procesów, różnych ideologii profesor Roszkowski przedstawia znaczące jednostki. Przy postaci skądinąd znanego mi dramaturga George’a Bernarda Shawa przeżyłam szok. Wiedziałam, że był zwolennikiem Związku Sowieckiego, natomiast nie wiedziałam, że opowiadał się publicznie za masowymi mordami osób chorych, kalekich, bo „marnuje to czas innych ludzi, aby się nimi opiekować”. Kolejny raz doznałam szoku, gdy w innych źródłach przeczytałam, iż Nagrodę Nobla dostał „za idealizm i humanizm” (sic!!!).
To o czym napisałam, to tylko wycinek tej bogatej w treści publikacji.
Książka warta jest przeczytania w całości. Zwłaszcza w dzisiejszych złożonych, niebezpiecznych czasach.
Do lektury namawia
Jolanta Przybylska